Jakie pierwsze skojarzenie przychodzi Wam na myśl, gdy myślicie o zagrożeniach na stanowisku cukiernika? Ból brzucha spowodowany nadmiernym próbowaniem słodkich wypieków? Utopienie się w morzu najwyższej jakości czekolady? Czy utrata zmysłu powonienia z racji przebywania w kakofonii różnorodnych zapachów?
Niestety. Znam zbyt wielu cukierników, żeby uznać to za nieprawdę. Na pracę cukiernika należy spojrzeć nie tylko przez pryzmat możliwości doznania nagłego urazu lecz poprzez długofalowe działania niektórych czynników.
A do nich mogę zaliczyć:
- zapylenie płuc – jak wiemy, większość wyrobów cukierniczych, które z rozkoszą spożywamy są produkowane z mąki. Drobny mączny pył unoszący się w powietrzu przez całą zmianę roboczą ma destrukcyjny wpływ na stan płuc pracowników. Dlatego ważne jest, aby hale produkcyjne wyposażone były wyciągi mechaniczne, dzięki którym rzadko będzie można usłyszeć towarzyszące kichaniu słowa: „Na zdrowie”!
- zmienny mikroklimat – piec, chłodnia, piec, chłodnia, piec, chłodnia i tak kilkadziesiąt razy dziennie. I jak tu się ubrać do pracy, aby przy piecu nie było za gorąco, a w chłodni za zimno? Sorry, taki mamy klimat, chciałoby się powiedzieć. Dlatego każdy indywidualnie musi rozwiązać kwestię ubioru i podejść do tej sprawy poważnie, bo przeziębieni pracownicy nie powinni mieć kontaktu z żywnością (wyobraźmy sobie cukiernika z pieczołowitą starannością dekorującego tort weselny, trzymającego w jednym ręku masę do dekoracji a w drugim ręku pęk chusteczek higienicznych!)
- wymuszona pozycja ciała – nie bez przyczyny przytoczyłem wizję dekorującego tort cukiernika. Spędzenie długiego czasu w jednej pozycji, z wyciągniętą ręką na wysokości barku musi niestety odbić się na układzie mięśniowo-szkieletowym. Masaż w pracy byłby najlepszym rozwiązaniem, ale na dzień dzisiejszy musi jednak wystarczyć robienie sobie przerw po każdym dłuższym wykonaniu tak precyzyjnej pracy.
Te kilka przykładów powinno Wam uzmysłowić, że praca na stanowisku cukiernika nie należy to lekkich i przyjemnych. Oczywiście istnieją jeszcze inne czynniki zagrażające utracie zdrowia i życia (pożar, porażenie prądem, pochwycenie przez poruszające się części maszyn itp.), ale nie ma potrzeby opisywania ich tutaj. Do tego służy Ocena Ryzyka Zawodowego, którą powinien posiadać każdy zakład pracy i w której będą przedstawione wszystkie zagrożenia.
Gorąco zachęcam do sprawdzenia, czy w Waszych firmach istnieje taki dokument. Podejrzewam, że w niewielu się znajdzie, chociaż jest to jeden w obowiązków pracodawcy, aby go posiadać a obowiązkiem pracownika jest się z nim zapoznać i potwierdzić to na piśmie.
Kto znajdzie może pochwalić się tym faktem w emailu do mnie lub jako komentarz na moim facebook’owym profilu.